I klakson! Klakson!
Wczoraj wyjechałem z Grybowa nach Danzig, przerwa w podróży pod Warszawą i dziś rano ruszam dalej na Ostródę, Elbląg i Gdańsk. Znam te trasę. W ogóle, dużo ostatnio jeżdżę, tu tam i siam. I mam swoje małe hobby, mój mały sekret... Uwielbiam trąbić na dziewczęta idące drogą. Pasjami uwielbiam. Wiem, może to lekko wieśniackie hobby ale co mi tam - to zdziwienia kiedy słyszą klakson!
Jedziesz brachu sobie drogą, nie autostradą albo szybkiego ruchu, ale zwyczajną, tzw "żółtą"... Jedziesz, wiosna dookoła, kwiatki kwitną, ptaki drą ryje... Na drodze - jak to na drodze: kilka tirów do wyminięcia, roześmiany pan traktorzysta pociągający browar w kabinie pomacha ci wesoło, czasem trafi się furmanka wycieczkowa zaprzęgnięta w nasza szkapę - ot i lokalny farmer wraz z cała rodziną kartofle jedzie na ojcowiźnie sadzić, babom łydki bieleją w polu... Sielanka. Jedziesz, palisz szluga, w radio "Ace piorun Dece" wymiata. I nagle patrzysz, a tu idzie, wysoka(jakoś rzadziej niskie laski spacerują przy drodze), zgrabna, wszystko się kołysze, krok leniwy, sukienka w groszki, włos wiatrem targany... Ech i jak tu nie zatrąbić!
Ale należ to zrobić profesjonalnie, żadnej amatorki, nie nie. Generalnie akcje użycia klaksonu na obiekcie niewieścim idącym drogą można podzielić na dwie kategorie: od przodu i od tyłu. Osobiście preferuję te "od tyłu", to tak jak oglądać jaguary w ich naturalnym środowisku. Całkowity brak wdzięku dodanego, 100% naturalnej kobiecości, i makijaż cię nie rozprasza. Zauważasz obiekt, delikatnie zwalniasz, przez następne kilkaset metrów możesz śmiało delektować się wdziękami, miękkim krokiem i nieświadomością twojej obecności. Normalnie - safari! Około stu metrów od celu zwalniasz jeszczę troszkę - wiadomo - musisz mieć czas na dokonanie ekspertyzy tez od przodu... Zwalniasz...
Od przodu zaś jest trochę inaczej. Już z daleka widzisz czy warto w ogóle zwalniać, a i ona też swoim sokolim wzrokiem i kobiecą intuicją wychwytuje twoje zainteresowanie. Nagle jej krok staje się bardziej sprężysty, wysuwa dekolt lekko do przodu, filuternie mruży oczy, i czeka na to abyś nacisnął klakson. Damy nie wolno zawieść. Trąbisz. Ona śmieje się wesoło. Zawsze mam ochotę ożenić się z taką dziewczyną.
Dobra, kończę czas sie zbierać do jazdy. Zdradzę wam moje sekretne pragnienie: chciałbym mieć klakson z takim pierdolnięciem żeby sukienki podwiewało!
Bajo.
Ps. Zdjęcia pochodzą z trasy Legionowo - Nowy Dwór Mazowiecki, ale na Bułgarki nie trąbię bo są w pracy i nie chcę ich rozpraszać.
Komentarze