Muza i papierosy I

Niedawno odbyłem ciekawą rozmowę z jedną fajną dziewczyną. Treść nie ma znaczenia. Ale tak rozmyślam sobie teraz i doszedłem do wniosku... Czasami po takich rozmowach, po słowach na które wyczekiwało się w napięciu, po zdaniach których rytm przypomina postmodernistyczną poezję... Nie wiem jak wy, ale zawsze mam ochotę zapalić i posłuchać sobie jakiegoś smętnego, nostalgicznego albo melancholijnego kawałka. Muza i papierosy!
I tak myślę, że raz na jakiś czas możemy sobie razem posmęcić...

Dziś do wieczornej fajki, trochę już zapomniany kawałek brytyjskiej kapeli Texas.
Dobry tekst, mocne rockowe brzmienie i wokal Sharleen Spiteri. Palimy!


Komentarze

With Love pisze…
Kurde, nie palę na trzeźwo. Ale smęta chętnie posłucham.
Ernest pisze…
ja z kolei nie piję na trzeźwo:P
Unknown pisze…
Kurczę, jakim cudem nie znałem wcześniej tego kawałka ani nawet zespołu? Mógłbyś mi to wyjaśnić? OK, nieważne. Ważne, że od teraz będę go słuchał...
Ernest pisze…
@theodoros, kuzwa misiu kolorowy, akurat ten kawalek widzialem pierwszy raz u ciebie na chacie w vh1
Unknown pisze…
Musiałem wtedy jarać w kuchni, albo byłem już zbyt nietrzeźwy, żeby zapamiętać.

Popularne posty